Seszele w pigułce
Szybka adaptacja na jachcie, zapoznanie z kabiną, szyprem, kucharzem oraz pozostałymi uczestnikami rejsu i praktycznie w drogę. Pierwsza kotwica przy ciekawej wyspie i oczywiście kolacja na rufie katamaranu w pięknych okolicznościach przyrody z widokiem na całe Mahe i najwyższe pasmo górskie w okolicy. W pobliżu pozostałe jachty, które mniej więcej w tym samym czasie wypływają w kilkudniowy rejs. Kąpiele w oceanie bez ograniczeń, praktycznie o każdej porze dnia i nocy. Rano oczywiście kąpiel, śniadanie i znowu wpław do najbliższej plaży poleżeć pod palmami. Potem na jacht, kotwica w górę, żagle na maszt i w drogę w kierunku Praslin. W trakcie rejsu przystanki w przecudnych zatoczkach, nurkowanie na rafach, zwiedzanie pięknych samotnych wysepek na oceanie z bujną roślinnością i ciekawymi ptakami. Przy większych wyspach możliwość fakultatywnych wycieczek (pieszo, rowerem lub wynajętym transportem) i zwiedzanie malowniczych plaż i parków oraz koegzystencja z żółwiami o naprawdę dużych rozmiarach. Praktycznie wszystko czego możecie sobie zażyczyć w raju. Jeżeli chodzi o posiłki na jachcie to za te parę groszy macie naprawdę świetne jedzenie i drinki na cały dzień.. Kuchnia regionalna, europejska i azjatycka i na pewno nie do przejedzenia. Jeżeli ktoś degustuje to też może degustować cały dzień różne drinki i alkohole do woli, ale nie polecam bo wtedy nic nie zwiedzi. Ja byłem na 8 dniowym rejsie na początku lutego i ponoć to jest najbardziej deszczowa i kiepska pogoda na Seszelach. Uwierzcie mi, jeżeli to jest kiepska pogoda to chcielibyście mieć taką cały rok w Polsce. Przez 6 dni przepiękne słońce, błękitny ocean i wszyscy z utęsknieniem wypatrywali jakiejś chmurki. Dopiero w 7 dniu delikatnie pokropiło po południu ku uciesze wszystkich. Myślę że to najlepszy okres na wakacje w tej części świata. Praktycznie podczas jednego rejsu każdy znajdzie coś dla siebie. jeden żeglowanie, druki nurkowanie, trzeci plaża, kąpiele i wycieczki. Co ciekawe wszystkie wyspy są górzyste, tyle że tutaj mały szczyt np. 350 m robi wrażenie jak u nas co najmniej 700 m bo jest widziany bezpośrednio od poziomu morze ;) Największy szczyt na Mahe 900 m robi wrażenie jak Giewont w Tatrach i wszystko w scenerii wysokich palm kokosowych, piaszczystych plaż i błękitnego oceanu. Jednym słowem polecam. Seszele zaliczone i teraz czas na Pacyfik. Co ciekawe to była kolonie francuska a później brytyjska. Pomimo, że Brytyjczycy byli tu dłużej niż Francuzi to lepiej się tu dogadacie po francusku niż po angielsku. Chociaż jak znasz angielski to bez problemu sobie poradzisz. Naprawdę za relatywnie rozsądną kwotę można przeżyć świetną przygodę jachtem po Seszelach.